Wynajmujesz mieszkanie w UK? Uważaj na popularne oszustwo

Każdy, kto próbował w ostatnim czasie znaleźć mieszkanie na wynajem, wie jakie to trudne. Agenci zacierają ręce bo zapotrzebowanie na  małe i średnie mieszkania jest największe od lat. Oferty znikają z witryn agencji nieruchomości czy ogłoszeń w internecie w ekspresowym tempie – zdecydowanie szybciej, niż przysłowiowe, świeże bułeczki. Jeszcze większy problem mają ludzie nie spełniający wymagań takich agencji – osoby samozatrudnione, pobierające świadczenia housingowe, pracujące „na czarno” lub oficjalnie zarabiające zbyt mało, aby zostać przez agenta zaakceptowanym. Pole działania zawęża się wtedy do  tzw. prywatnego sektora – szukamy nowego domu z pominięciem pośredników i agentów.

Różnice w sposobie wynajmu wydają się oczywiste. Agencja ma obowiązek zadbać o interes właściciela nieruchomości ale i o bezpieczeństwo lokatora. Transakcje są wiarygodne i oficjalne a choćby i kaucja zdeponowana jest w gwarantowanym przez rząd, bezpiecznym miejscu. Jednymi słowy – nad wszystkim czuwa litera prawa, ale to słono kosztuje. Wiąże się to z dodatkowymi wydatkami agencyjnymi: rejestracji, prowizji, opłaty „meldunkowej”, opłatom przy przedłużeniu kontraktu i Bóg jeden wie czym jeszcze. Taniej jest wynająć mieszkanie prywatnie. Taniej, ale czy równie bezpiecznie?

Przeglądając ogłoszenia prywatnych Landlordów na gumtree, najczęściej zauważamy, że jedyne opłaty to miesiąc rentu, miesiąc depozytu i kilkadziesiąt funtów opłaty za sprawdzenie referencji. I na to dziś chciałbym uczulić osoby szukające mieszkania, zwłaszcza w dużych angielskich miastach jak Londyn czy Manchester.

Samo sprawdzenie referencji to z założenia potwierdzenie swojej tożsamości, wierzytelności. Zajmują się tym specjalne firmy działające na rynku nieruchomości. Weryfikują czy jesteśmy tym, za kogo się podajemy, czy naprawdę jesteśmy zatrudnieni, czy zarabiamy wystarczająco dużo aby pokryć kwotę czynszu, czy nie zalegaliśmy z żadnymi opłatami w przeszłości. Skontaktują się także z poprzednimi Landlordami i poproszą o opinię na nasz temat. Oceniają czy istnieje ryzyko uprzykrzenia życia właścicielowi mieszkania. Wszystko brzmi sensownie, do momentu gdy referencing naprawdę zostanie zlecony.

Zdaża się bowiem niestety tak, że ludzie zamieszczają ogłoszenia w popularnych serwisach nie będąc wcale  zainteresowanymi pozyskaniem lokatora. Ba, często nie są nawet właścicielami nieruchomości. Sami je wynajmują a dodatkowe źródło utrzymania znaleźli właśnie w pozyskiwaniu opłat referencyjnych od naiwnych osób – najczęściej imigrantów szukających swego pierwszego mieszkania w UK. Wśród uczciwych agentów i landlordów mówi się, że ten model oszustwa przybył do Wielkiej Brytanii wraz z pomysłowymi imigrantami z wschodniej Europy,  konkretnie z Bułgarii i Rumunii.

System jest prosty. Oszust przygotowuje profesjonalnie wyglądające formularze, które należy ręcznie wypełnić – podać dane, historię adresów, miejsce zatrudnienia i tym podobne. Na miejscu kasuje symboliczny „handling deposit” w wysokości 100 funtów oraz „drobną kwotę” na pokrycie kosztów referencyjnych – od dwudziestu do sześćdziesięciu funtów za każdą osobę. Po tygodniu dzwoni do ofiary, czasem podając się za pracownika agencji z informacją, że dane i referencje zostały potwierdzone ale gdzieś tam odnaleziono spóźniony rachunek za prąd albo, że nasi starzy sąsiedzi nagminnie zgłaszali zagłuszanie ciszy nocnej i „landlord” podjął decyzję o wynajęciu mieszkania komu innemu. Aby pokazać jaki jest uczciwy od razu umawia się w jaki sposób i jak najszybciej zwrócić wpłacony depozyt. Opłata referencyjna oczywiście nie jest już zwracana….

Ogłoszenie wisi w internecie przez tydzień – dwa i przez cały ten okres oszustwo trwa w najlepsze. Każdego dnia nawet kilkoro chętnych przychodzi obejrzeć mieszkanie. Skuszeni dobrą ceną, lokalizacją i faktem, że nieruchomości na wynajem rozchodzą się jak świeże bułeczki, często od razu się już decydują. Wprawioni oszuści inkasują pokaźną ilość gotówki i zamykają „biznes” na pół roku – gdy znów zamieszczają ogłoszenie i liczą na nową grupę ludzi do „ogolenia”…

Jak nie dać się oszukać?

Zachować zdrowy rozsądek. Mieć oczy szeroko otwarte. Może nie być podejrzliwym ale na sucho oceniać każdą „okazję”, zwłaszcza gdy jest zbyt piękna aby być prawdziwa. Nie zaszkodzi sprawdzić danych osoby, która pokazuje nam mieszkanie, spróbować wyszukać je choćby i w google. Sprawdzić jaka firma przeprowadzi sprawdzenie referencji, czy w ogóle istnieje i czy nie była zamieszana w podobne historie, czy nieuczciwy landlord nie zawyża ceny ich przeprowadzenia. Nigdy nie powinniśmy za to płacić gotówką, zazwyczaj przeprowadza się je wypełniając formularze w internecie i płacąc za wszystko kartą lub PayPalem. Depozyt również wpłaćmy na konto. W wypadku jakichkolwiek problemów znacznie ułatwi to pracę policji, którą należy powiadomić natychmiast w razie nabrania jakichkolwiek podejrzeń.

Zmiana domu i przeprowadzka potrafią być bardzo czasochłonne i stresujące nawet gdy wszystko przeprowadza się zgodnie z prawem. Nie pozwólmy aby zmineniły się w piekło i miejmy się na baczności.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *


3 − dwa =

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>